6. Archiwum

#Pytania

6.10 Co to znaczy, że władza polega na dystrybucji obrazów? → odpowiada Krzysztof Pijarski


#pytania

Biogram: Krzysztof Pijarski.

 

Zobacz pojęcie propaganda w dziale Transparent.

 

Powiada się, że obraz (zwłaszcza fotograficzny) jest wart tysiąca słów. Zapomina się przy tym, że słowa te zostały wypowiedziane jako argument na rzecz użycia obrazu w reklamach, a więc obrazu, który nie tyle informuje, co pełni funkcję perswazyjną. Istotne jest tutaj pojęcie ram i ramowania lub też kadru i kadrowania: zawsze, gdy mamy przed sobą fotografię, musimy mieć świadomość przestrzeni pozakadrowej, tego, co „nie zmieściło się” w obrazie – a czasem zostało zupełnie świadomie wykadrowane. Wyobraźmy sobie fotografię Palestyńczyków ze Strefy Gazy, którzy rzucają kamieniami. Jeśli w kadrze nie zobaczymy żołnierzy Sił Obronnych Izraela strzelających do nich z drugiej strony granicy pociskami z gazem łzawiącym, łatwo będzie przekazać nam informację o chuligańskich wybrykach i podżeganiu do konfliktu. To jednak najbardziej naoczny przykład kadrowania – równie istotne jest to, jak fotografia zostanie podpisana, a także gdzie i w jakim kontekście zaprezentowana. Kadrowaniem można nazwać wszelkie gesty i procesy, które ustalają i regulują granice tego, co widzialne i słyszalne w świecie, który dzielimy. 

Zobacz pojęcie słaby obraz w dziale Mem.

 

Więcej na ten temat w dziale Mem.

 

Wszelka ingerencja w mechanizmy wyznaczania tych granic jest gestem politycznym i prowadzi do przesunięcia wektorów oddziaływania władzy; jest w stanie władzę wzmocnić, osłabić, a nawet obalić. Najlepszym być może przykładem będą zdjęcia, jakie wykonywali żołnierze i żołnierki służący w więzieniu w Abu Ghraib w Iraku . Były to zdjęcia prywatne, którymi się dzielili między sobą i bliskimi, zdjęcia utwierdzające wspólnotę: uśmiechnięci bohaterowie i bohaterki w sytuacji potwierdzającej zwycięstwo nad siłami zła. Kiedy jednak te fotografie wypłynęły do opinii publicznej, stały się dowodem nieludzkiego traktowania więźniów amerykańskiej „wojny z terrorem” i stosowania tortur. Te zdjęcia, poza ramami, w których powstały, wstrząsnęły światem i zasiały zwątpienie w sensowność działań, które pod pretekstem „interwencji humanitarnej” były regularną wojną ufundowaną na politycznej decyzji i interesie Stanów Zjednoczonych. We współczesnej rzeczywistości coraz szybszego, cyfrowego obiegu obrazów, można powiedzieć, że właśnie dystrybucja decyduje o ich sprawczości.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.