2. Selfie
2.14 Czy reprezentacja w mediach głównego obiegu jest ważna? → odpowiada Magda Szcześniak
Bardzo trudno powiedzieć, gdzie znajduje się w tej chwili główny nurt mediów. Czy wciąż są nim telewizje informacyjne, tworzące coraz szczelniej zamkniętą, wykluczającą ramę tematów i konfliktów, o których się dyskutuje i które mają rzekomo wyczerpywać pulę dyskusji i stanowisk? Jeśli uda ci się tam dostać, godzisz się na format i jego ograniczenia – z minutowej wypowiedzi pokazanych zostanie wybrane (nie przez ciebie) 15 sekund, a zdjęcie z demonstracji zostanie opracowane i poddane kontekstualizacji niezależnej od twoich pragnień itp.
Wydaje się, że dominującym i najwłaściwszym do przekazywania treści medium publicznym jest dziś internet (a może zagarniający coraz więcej jego funkcji konglomerat Facebook-Twitter-Instagram-YouTube), ale przygotuj się na to, że – niezależnie od tego, co ważnego masz do powiedzenia – walczysz o uwagę odbiorców i odbiorczyń z tańczącymi psami i kichającymi dziećmi. Przygotuj się na to, że choć będziesz mówić z łatwością i otrzymasz możliwość dotarcia do niezliczonej grupy widzów/widzek, to będziesz zarazem jedną z milionów mówiących do milionów. Brak centralizacji może okazać się tym razem pułapką – potencjalnie nieskończona liczba przekazów dociera do potencjalnie nieskończonej liczby osób. Przede wszystkim jednak pytajmy o znaczenie znalezienia się w głównym obiegu – czy zbyt łatwo nie związujemy samego faktu widzialności z wiedzą i zmianą? Czy wystarczy pokazać, by przekonać do najsłuszniejszej nawet i, jak sądzimy, najbardziej oczywistej racji? Jaką cenę ma tego rodzaju widzialność? Jeśli reprezentacja w mediach głównego nurtu ma mieć znaczenie, nie można pomijać tych pytań i warunków.